poniedziałek, 30 września 2013

13. Partnerstwo

Ashley
Przez dłuższą chwilę trzymała mnie w napięciu 600 volt. Nabrała powietrza do płuc, przygryzając wargi. Podniosła rękę prostując, a potem znów zginając palec wskazujący. Nachyliłem się nad jej twarzą. Delikatnie złapałem jej podbródek i bez mojej pomocy nasze usta stały się jednością. Z nie wielką, aczkolwiek siłą przygryzła moją dolną wargę. Powstrzymać się od zerwania z niej bluzki było nie lada wyzwaniem mimo że nie była wysoka miała piękną figurę i zderzaki. Pohamuję się jeszcze żeby moje ręka nie wylądowała na jej wdziękach. Kiedy wreszcie się od siebie odseparowaliśmy i powiedziała.
- Sam to zinterpretuj - czyli się zgodziła bo żadna laska nie całuje faceta którego nie chce.
- Zinterpretujemy to razem kiedy wrócisz kotku - ucałowałem ją w policzek i wyszedłem. Na korytarzu czekała cała brygada. Z tego szczęścia ucałowałem Alana w policzek - Zgodziła się!
- On ma tak często - spytał swoich całą brygadę chłopak.
- Jak jest szczęśliwy lubi czynić dobro, ty jesteś jego fanem więc cię uszczęśliwił - odpowiedział Jake, a wtedy do mnie dotarło że potrzebuje psychiatry. Po raz pierwszy dziewczyna mnie tak uszczęśliwiła.
Pojechałem do sklepu po książkę kucharską i jak coś z niej wybiorę pojadę do marketu aby kupić składniki do tego dania.
Postanowiłem że wybiorę indyka w sosie 15 ziół. W dodatku zjemy go przy świecach jak w animowanych filmach. Czyli mogę jechać do sklepu, aby kupić indyka, zioła i chili. Chodzę po markecie z karteczką w dłoni. Podszedłem do niej z indykiem w ręku i pytam.
- W ilu stopniach należy piec indyka -spytałem czekając na jakąś błyskotliwą odpowiedź.
- Proszę pana, to jest kurczak. Indyki są tam - wskazała, palcem, a ja pogrążyłem się w rozpaczy - przy okazji w 200 stopniach.
Nawet nie dziękowałem bo wstyd cokolwiek  mówić po takim przypale. Marzyłem tylko aby przyjechać do domu i zrobić to co mam zrobić. Kolejne pytanie jak odpalić piekarnik żeby nie rozjebać chaty? Dobra mniejsza z tym, pewnie będzie wdzięczna za dobre intencje.
Zadzwoniłem na linię błękitną - Amy Biersack. Mówiła mi od słowa do słowa co mam robić. Po godzinie zapierdalania po całej kuchni poczułem że w kuchni unosi się lekki zapach dobrego obiadku. Indyk ma się piec około dwóch godzin, a Carly wraca do domu za półtorej godziny. Napisałem jej że ma przepierdolone jak wróci. Po chwili ten buc (Czyt. Chudy wytatuowany gówniarz) zadzwonił ze skargą czemu ją zastraszam. Powiedziałem co i jak i był ze mnie dumny. Więc mogę powiedzieć że to jest nowość.
2 godzinki później
Obiadek juz czekał na stolę, a ja zacząłem odpalać świeczki kiedy do drzwi rozległo się pukanie. W drzwiach stanęli ci idioci i  czerwono-włosa piękność. Jak zawsze miała makijaż ten był nie staranny, ale tak czy tak wyglądała ślicznie. Delikatnie złapałem jej dłoń prowadząc do kuchni. Kiedy zobaczyła całe dzieło nad którym męczyłem się około 3 godzin wliczając zakupy. 
- Sam to wszystko zrobiłeś - spytała więc odpowiedziałem tak jak powinienem odpowiedzieć.
- Dokładnie to byłem na błękitnej linii - zaśmiałem się, ale ona nie zakumała o co chodzi.
- Biedna pani Amy - dodał Jinxx, a wtedy młoda się zaśmiała.
- Ja taka nie ogarnięta i teraz do stołu mam siąść - przeczesała nerwowo czerwoną grzywkę.
- Jake codziennie jest nieogarnięty, a jakoś je z nami kolacje - zmierzył mnie wzrokiem.
Już nie jęczała tylko poszliśmy do jadalni, chłopcy sami się domyślili żeby iść na górę.jak w francuskim filmie odsunąłem jej krzesło. Na początku przyznała że boi się tego jeść, jak ostatnio przypaliłem wodę w czajniku. Ale spróbowała i nie zgięła się, nie zaczęła się dławić. Czyli błękitna linia nigdy nikogo nie zawiodła. Usiedliśmy obok siebie i nieustannie trzymałem ją za dłoń. Rozmowa kleiła się kiedy zaczęliśmy rozmawiać o naszych życiach.
- Mam pytanie tylko boję się że może cię urazić - machnęła zachęcająco głową więc zacząłem mówić - Czemu robiłaś sobie krzywdę mimo tego że byłaś bogata?
- Pieniądze szczęścia ci nie dadzą, tylko ludzie którzy cię kochają. A wszystko kręciło się w okół hajsu. Kiedy rodzice wracali kłócili się wyłącznie o firmę i przez trzy dni nie spytali jak mi idzie w szkole. Dlatego zaczęłam sobie robić krzywkę, a potem to wymknęło się spod kontroli - troszkę mocniej ścisnąłem jej cieplutką dłoń.
- U nas tak samo wszystko kręci się w okół hajsu, ale bardziej sie zastanawiamy jak je bezsensownie wydać - zachichotała podnosząc lewy kącik ust.
Jednak doszło do mnie że nie będę jej dzisiaj molestować jeszcze poczekam kilka dni. Ale to jej nie usprawiedliwia że dzisiaj śpimy w bieliźnie. Po kolacji zaprowadziłem ją do pokoju i delikatnie i powoli zsunąłem z niej spodenki. Na chudziutkich bioderkach zostały tylko figi. Ona również ogołociła mnie ze spodni. Kiedy kładliśmy się do łóżka odpinałem delikatnie guziczki  jej czarnego sweterka. Jej ręce wyglądają okropnie, ale kiedy zrobią się z tego blizny nie będzie tak źle. Bez zawahania wtuliła się w mój nagi tors i usnęła. - Śpij dobrze skarbie - pomyślałem i zgasiłem lampkę.

CDN....
Wybaczcie że nie piszę na tyle często, ale nawiedziła mnie angina ;( poprawię się :) miłego tygodnia ja będę plaszczyć dupę w łóżeczku kiedy wy będziecie zakuwać w szkole. Branoc gumisie :* 

sobota, 14 września 2013

12. Przysięga.

Carly
Obudziłam się w swoim pokoju w domu. Nie było słychać ani żywej duszy. Nie wiem po co to siedzę chcę się zobaczyć z dyrektorem. Ale kiedy wyszłam ulice zwykle pełne samochodów były puste i smutne. Z końca ulicy dostrzegłam Ash'a, Andy'ego i Juliet oraz Dani wraz z Alanem. Byli ubrani na biało przypominali aniołów. Dani podbiegła sprintem i tuż przed moimi stopami narysowała białą linie. Nie pozwoliła mi jej przekroczyć.Cała reszta podeszła do mnie wychodząc za białą linie przytulili się do mnie.
- Jak mogłaś zrobić takie głupstwo? Odkąd pamiętam robiłaś sobie krzywdę, ale nie przez faceta. Weź się w garść dziewczyno -  złapała mnie za ramię Dani i mówiła głośno i wyraźnie.
- Po co narysowałaś tą białą linię - spytałam bo nie wiedziałam o co z tym chodzi.
- Jeszcze ten mózg ci nie zaskoczył?! Jesteś na łożu śmierci. Zmykaj stąd nie przyszedł jeszcze czas na ciebie - popchnęła mnie mnie i wystrzeliłam w kolorową uliczkę. Wtedy się zaczęłam budzić.
Rozglądałam się dookoła o wiem że nie była w domu tylko w szpitalu. Juliet stała wtulona w kurtkę Andy'ego i płakała. Ashley trzymał mnie za dłoń któremu również spływały łzy po nosku. Wokalista podniósł głowę i ze zdziwieniem spojrzał na mnie. Juliet również uniosła głowę i aż zapiszczała.
- Boże ty żyjesz, to było najgorsze pięć minut mojego życia - przytuliła się do mnie czule i miło Juliet. Z jej oczek wypływały łzy.
- Ty w ogóle pamiętasz co zrobiłaś - spytał Andy, po raz pierwszy widziałam go aż tak wściekłego.
Chciałam mu odpyskować kiedy do sali weszli Alan i Dani. Teraz mam przejebane. Teraz bym się schowała w jakiejś komorze która obroni mnie przed Dani. Wiedziałam że któryś z tych mężczyzn zadzwonił po nią. Dani i Alan nienawidzili kiedy robiłam sobie krzywdę.
- Czy ciebie do końca pojebało?! Ciesz się że jesteś w łóżku szpitalnym, ale i tak z niego wyjdziesz więc mi tu kurwa nie kozacz - ja chyba się wyprowadzę do Honolulu.
- Nawet nie wiesz o co chodzi powiem ci jak wyjdę - starałam się delikatnie wytłumaczyć.
- Jak przeżyjesz - zapewnij mnie Alan.
- Ty się kurwa gejuch zamknij - Alan się tylko z niej śmiał, ona tak ma kiedy się martwi
Ashley wstał i wyszedł właśnie tego potrzebowałam. Andy poszedł za nim miałam okazje pogadać z nimi. Nie byłam pewna czy tego właśnie chcę. Wiedziałam ze Dani to zrozumie, ale czy Juliet.
- To przez Ash'a, w sumie przez moje uczucia do niego. Nie wiem co mam robić  - rzuciłam sie na jej szyję ponieważ usiadła na krzesełku w przed chwilą gnieździł dupę Ashley.
- Mówiłam że nie ma co sie przejmować facetami - pocieszała mnie.
- Ja powiem tyle. Mieszkam z nim od dwóch lat i wiem jakim jest podłym draniem więc nawet nie rób sobie nadziei. Może zmieni się dla ciebie, miejmy taką nadzieje - nie wiem o co się bałam. Juliet jest osobą której potrzebowałam. To ona ich zna prawie że najlepiej. Osoba która go zna lepiej od niej jest Andy, ale z nim nie mam co gadać i tak to niczego nie zmieni.
Gadałyśmy o wszystkim i o niczym. Ashley i Jinxx wpadli jak postrzeleni do sali. To była dobra wiadomość.
- Wychodzisz za jutro. Twoj stan psychiczny jest dobry po prostu chwila niedogodzenia i tak się czasami dzieje - Jinxx mówił bardzo wesoło i płynnie . Ja również sie cieszyłam że wracam do domu.
Ashley
Wyszliśmy z Andy'm ze szpitala. Juliet zadzwoniła do niego kiedy siedzieliśmy w barze. Musi ze mną pogadać bo to się powtórzy. W sumie a propos tego listu to ja sam nie wiem co czuję. Ja ją chyba kocham. To mówi Ashley Fucking Purdy. Kiedy skończył z nią gadać.
- Musisz z nią pogadać. Ona cię kocha - no kurwa naukowcu jakbym nie wiedział.
- Ja też ją kocham - wydarłem pysk i poczułem się o wiele lepiej.
- czyli psychologiczne gatki mi w niczym nie pomogą - spytał Andy ze swoim uśmieszkiem na twarzy.
Poszliśmy do szpitala gdzie leżała z łzami na oczach Carly. Podszedłem do niej chwytając ją za dłoń i klęknąwszy na kolanie spojrzałem w jej piękne oczka.
- Przysięgam że juz nigdy niczego takiego nie zrobię. Carly kocham cię - tylko się uśmiechnęła i mocno pocałowała moje usta natarczywie wpychając w nie język. To był pierwszy prawdziwy pocałunek. Kiedy oderwała usta powiedziała.....

CDN....
Marian miły człek kończy w najlepszym momencie <3 czekam na komcie

niedziela, 8 września 2013

11. Andy Palant do potęgi Sixx

Carly
My nie jesteśmy normalni. Całowanie się z facetem który nawet nie patrzy na ciebie jak ty na niego. Nie sądziłam że zakocham się w starszym  dużo od siebie mężczyźnie. Jak mówią hejterzy że jest tylko podrywaczem, mylą się. Jest czuły, inteligentny, ale jednak skryty i ciekawy. Czym dłużej odkrywam każdą z jego cech tym bardziej czuję że go chcę. Mniejsza z tym, mamy dzisiaj iść na imprezę urodzinowa koleżanki Juliet. Andy ma ładnie zaśpiewać, a ja najebać. Potem niech moje muły niosą mnie do domku. Zaczęliśmy się przygotowywać, Andy czesał Juliet potem Sammi. Jednak on nie musi układać niczego na łbie tylko najebać żelu. Uznałam ze ubiorę jakąś fajną sukienkę krótką i lateksową sukienkę. Jak zawsze nie pokazuję ramion więc trzeba założyć jakieś bolerko. Żeby dekoltowi nie było smutno ubiorę kolię mojej prababci. Ciekawe było to że kolia ma 87 lat, a wciąż wygląda jak nowa. Nie mam zielonego pojęcia gdzie jest Ashley i Jake. Ale na razie muszę ogarnąć włosy a to troszkę trwa. Tym bardziej moje czerwone pierze. 
Ashley wrócił i kiedy mnie zobaczył nie mógł oderwać ode mnie oczu. Tylko zagwizdał i kiedy przechodził obok mnie lekko klepnął mnie w pośladki. Zaczerwieniłam się z lekką udawaną pogardą spojrzałam na niego. Puścił oczko i poszedł coś na siebie narzucić.
- Co za pajac - skomentował Jake i poszedł również się przygotowywać.
Zeszła na dół żeby zobaczyć co robią Andy i Juliet. Chyba ją czesał bo z pokoju słyszałam takie głośnie 'AŁA!' Weszłam, a to nie była Juliet lecz Andy. Założył sie z nią że wytrzyma 10 sekund pod naciskiem gorącej prostownicy. Kiedy tam weszłam dostałam ataku śmiechu. Andy wytrzymał tylko 4 sekundy i robiłam za pielęgniarkę iż ma spaloną rękę.
Kiedy wszystko opatrzone można już wychodzić. Pojechaliśmy na 3 taksówki . Kiedy już dojechaliśmy okazało się ze to mega huczne przyjęcie z okazji jej 21 urodzin. Andy ma przemawiać i zaśpiewać. Ale najpierw trzeba pokroić jej 14 trzypiętrowych tortów. A oczywiście do dobrego tortu trzeba napić się szampana. Oczywiście po procentach zaczyna sie zabawa. Nawet nie wiem kiedy jeden facet wyciągnął mnie do tańca. Usiadłam w ten czas dałam radę z CC'm opierdolić 2l czystej na pół. Na scenę wyszedł Andy wszedł na scenę i zaczął przemowę. Nie był już trzeźwy, ale mówił bardzo dobrze i płynnie prawie jak zawsze. 
Melissa To są Twoje 21 Pierwsze urodziny więc życzę Ci zdrowia szczęścia pomarańczy, niech ci facet nago tańczy. Nie żartuje, ale to od ciebie zależy (wszyscy leją) miałem dla ciebie zaśpiewać, ale zrobi to dla ciebie dziewczyna z większym talentem ode mnie. Na Imię ma Carly, gromkimi brawami zaprośmy ją na scenę.
Myślałam że go zabiję, mam lęk przed sceną i jeszcze mam śpiewać dla osoby której nie znam. Spojrzałam na Juliet która zacisnęła kciuki i z uśmiechem na twarzy trzymała je w moim kierunku. Zaśpiewałam jej piosenkę która sama napisałam o tytule 'The World Is Mean' nie wspomniałam że ma chłopaka więc zaśpiewałam 'End Of The Wolrd' wersję pierwszą. Oraz piosenkę Bryan'a Adamsa Here I Am  Która pasowała do jej sytuacji. Na końcu piosenki popłakała się, a ja chciałam zemdleć na początku pierwszej. 
Zaczęła sie prawdziwa impreza inaczej chlanie i tańce. Melissa zaprosiła nas do swojego stołu. Wypiłam tyle kolejek ile miała lat. Nie powiem troszkę mnie zgięło, ale da się żyć. Ashley gdzieś poszedł nie obchodzi mnie gdzie jest, najważniejsza jest dzisiaj nasza solenizantka. Gadaliśmy chyba z dwie godziny aż z nie zobaczyłam Ash'a z jakąś dziewczyną której  dopinał sukienkę, a ona mu poprawiała krawat. Poczułam jak do oczu napływają łzy  i ręce zaczynają drżeć. czułam ze muszę dzwonić po taksówkę. Jak najszybciej wyszłam z miejsca zabawy, na moje szczęście stały taksówki które były wynajęte na całą noc. Dałam facetowi w łapę żeby wrócił na miejsce. Weszłam do domu i zaczęłam wlewać w siebie hektolitry alkoholu, chwyciłam długopis i kartkę papieru dalej juz nic nie pamiętam.
Ashley
Kiedy pomagałem ubrać się lasce której nie imienia nie pamiętam. przypomniałem sobie o czerwonowłosej piękności wiem  że źle zrobiłem. Usiadłem obok stołu i jak zwierzę wziąłem wódkę do ręki po czym rozlewałem do każdego kieliszka. Z każdą minutą myślałem o niej i o tym gdzie jest. Andy również się pytał o nią. Ona chyba pojechała do domu. Ona ma autoagresję. Powiedziałem wszystko Andy'emu i w trybie natychmiastowym zebraliśmy się do domu. W nie całe 10 minut byliśmy na miejscu. drzwi nie były zamknięte. Rozdzieliliśmy się w poszukiwaniu za dziewczyną. Ja Jinxx i Sammi pognaliśmy do salonu gdzie od razu ją znaleźliśmy. Doznałem szoku. Leżała oparta głową o sofę dookoła niej leżały puste butelki piw. Na szklanym stole leżała kartka, na niej zakrwawiona żyletka. Na ręce Carly widniały 4 głębokie rany. Nawet bez chwili zastanowienia zadzwoniłem po karetkę która przyjechała w 3 minuty. Karetką jechały wszystkie dziewczyny. Zdjąłem z kartki żyletkę i zacząłem czytać tekst który na niej widniał.

Chciałam się krótko z Wami pożegnać, głównie z Ash'em do którego żywię uczucie. Nie wiem czy znajdziecie mnie na tyle szybko bym została na tym głupim świecie.
Kocham Was wszystkich i na pewno mój duch będzie nad tą rodziną czuwał
Carls

Nie wiedziałem co zrobić.  Zadzwoniłem po taksówkę, którą też pojadą chłopcy. Dość szybko dojechaliśmy. bez problemu pozwolili nam na wejście do sali gdzie leżała Carly. 
Jej stan jest stabilny, ale bardziej martwi mnie to że może pojechać na odział psychiatryczny. Wynikiem jest to że straciła bardzo dużo krwi. Była bardzo blada, ale i tak zostałem na noc. Ja... ja ją Kocham

CDN....
Mały spadek formy, ale blog już jest i do waszej wiadomości komentarze mają sie zgadzać :P