Ashley
Nie wiem co mam myśleć o tym co się na kanapie wczoraj wieczorem, ale mnie się to spodobało. Muszę wymyślić jakiś plan działania. Mała sobie jak aniołek spała w łóżeczku. Myślę że zrobimy rodzinny wieczór i będziemy oglądać horrory, a ona się będzie do mnie tulić.Iście szatański plan, panie Purdy. Szaleńcze szatański. Nie wiem co ona ma w głowie. Może chce sprawdzić czy wielki Ashley ruchacz zakocha się w jakieś kobiecie, albo coś ma w sercu do mnie. Po części ja sam nie wiem. Ja nic nie czuje, na razie tyle przyjacielską więź. Ona też nic, ale wieczorek się przyda. Dawno nie trzymałem Jake'owi włosów nad kiblem. Postanowiłem wziąć Młodą na zakupy. Nawet nie zapytam czy pije, widziałem jaki ona ma spust. Jinxx ma mocna głowę, a leżał na ziemi, a ona jeszcze tankuje i tankuje, jak jakiś mały samochodzik.
Ogarnęliśmy się i jak najszybciej wsiedliśmy do samochodu, aby wyruszyć po prowiant i procenty.
W sklepie dostaliśmy głupawki takiej na wyższym poziomie. Było jakieś stoisko z napojami. Gdzie w każdym kubku obowiązkowo kosteczka lodu, więc wykorzystam to. Wyjąłem kostkę która bardzo przypadkowo wylądowała jej między piersiami. Już czułem ze mój koniec nadchodzi, ale zemściła się tym samym. Wrzuciła mi kostkę lodu na przednią część spodni, (moje biedne jąderka) zacząłem piszczeć jak małe dziewczę. Jednym słowem mówiąc ludzie patrzyli na mnie jak na dekla. Ta stała dumna z siebie. Bałem się z nią szaleć bo momentami kręciło jej się w głowie. Jednak została w nią kopnięta nie raz.
Kiedy wróciliśmy do domu, jakimś dziwnym cudem CC wyszedł aby nam pomóc z zakupami. Muszę go zapytać czy bierze jakieś dziwne leki. Ja musiałem zanieść Małą zachciało jej się wymiotować. Ma cały posiniaczony łeb więc co się dziwić. Powiedziała ze umie gotować, ale nie mam sumienia jej kazać robić kolacji.
Dochodziła godzina dwudziesta. Czerwonowłosy maluch zwlekł się z kanapy i poszła do kuchni. Zaczęła się za gotowanie.
- Co ty robisz - spytałem patrząc na nią z góry, no bo jednak nie była wysoką dziewczyną.
- Kasy masz w chuj i jeszcze troszkę, a na okulistę ci szkoda wydać - wrednym mały pyskacz.
- Ja sobie tu siądę i jakbyś leciała do tyłu to wstanę i wybawię cie z opresji - na poezje mi sie wzięło.
Nic już nie powiedziała tylko zaczęła gotować, nie chce mi się opisywać jak gotowała bo to nie jest bardzo podniecające, jak wam sie wydaje. Kiedy skończyła gotować zasiedliliśmy do stołu włączając film. Spytałem młodej czy boi się horrorów, przytaknęła. Dlatego wybrałem słabą artylerię.
Zawsze gdy działo się coś strasznego szybko ja przytulałem.
- Widzisz, jestem jak ninja. Czarny szybki i zwinny - powiedziałem, a ona jak zawsze musiała mnie zgasić.
- Jesteś czarny, dobry w łóżku, ale kończysz w pół minuty - chłopcy nie zajmowali się juz horrorem, ale przybijaniem jej piątek.
- Ninjo czemu nie odpowiesz - spytał chamski gówniarz.
- Jak ci pierdolnę w łeb, to aż ci nogi wejdą w dupę - dzisiaj jestem agresorem potworem
Słychać jedynie było odbezpieczanie butelek z browarkiem. Mała nie chciała z nami pić, tylko czemu? Nie zwracałem na nią uwagi, ale nie dało się nie patrzeć, kiedy ona siedziała bliska potoku łez. Odłożyłem piwo, objąłem ją i przytuliłem do siebie. Ona beż żadnych problemów oparła główkę na ramieniu. Miałem ochotę pocałować ją w czółko. Na nadgarstku poczułem coś mokrego, spojrzałem na dłoń. Zaczęła płakać. Wziąłem ja na ręce i zaniosłem do pokoju. Delikatnie położyłem na łóżku kładąc się tuż obok.
- Co się dzieje? Piękne dziewczyny nie płaczą - nic nie odpowiedziała tylko przytuliła się - Mała opowiedz mi co się dzieje - chwyciłem jej podbródek i spojrzałem głęboko w oczy.
- Ja się czuje tu nie potrzebna, czyli jak wszędzie - teraz wybuchła atakiem histerii aż w pokoju pojawiła sie pani Simms.
- Oszalałaś?! Wczoraj jak poszłaś już spać, gadałem z Jinxx'em o tobie, jaka jesteś delikatna i idealna - lekko się zarumieniła, ale dobra nasz.
- Ty chyba jesteś upośledzona. Nawet Andy mówił że masz tak samo cudowny głos jak i charakter - aż miło było patrzeć jak przestaje płakać.
Konkretne pocieszenie załatwił jej Jake jak z końca pokoju rzucił sie na nią i zaczął przytulać. Uśmiech nie znikał z jej twarzy.
Carly
Gdyby nie wariat Jake płakałabym całą noc. Co raz bardziej czuję więzi przyjaźni z Juliet.
- A tak z innej beczki. Czemu nie piłaś z nami - spytał CC.
- Mam wstrząs mózgu... wróć pustki w głowi - zaśmiałam się.
- Nie przesadzaj. Nie jesteś głupia. Rozmawiałaś kiedyś z Milet Cyrus. Nigdy tego nie rób, ja juz tego nie błędu nie powtórzę. - mimo że Jake jest ode mnie dużo starszy dogadujemy się jak rówieśnicy.
- Nie przesadzaj - powiedział Jinxx.
Gadaliśmy tak jeszcze jakiś czas, aż zbieranina nie poszła do pokoi. My zostaliśmy sami. Ashley włączył bardzo dobrze znany mi film - Titanic. Nadeszły sceny romansu. jack zbliżył się do Rose i namiętnie ją pocałował. My zaczęliśmy ich papugować, a co. Delikatnie pieścił moją wargę delikatnie ssąc. Jedną ręką trzymał opuszki moich palców, drugą trzymał podbródek. Zaczęłam się wczuwać, chciałam to kontynuować w nieskończoność. Ale wszystko co dobre musi się skończyć. Spojrzał na mnie, ja na niego... uhm niezręczna sytuacja
- Sorki... nie chciałam - moje policzki zrównały się z kolorem włosów. O kurwa, ale przypał.
- Co dobre to nie szkodzi, dobranoc śliczna - odwrócił sie na drugi bok i jak gdyby nigdy nic zasnął, wzięłam z niego przykład.
Prosię rozdział, grzecznie i bez bicia przyznam że też bym tak chciała jak ona. Wnioskuję że jestem niewyżytym debilem :P Sayo :*
Nie wiem co mam myśleć o tym co się na kanapie wczoraj wieczorem, ale mnie się to spodobało. Muszę wymyślić jakiś plan działania. Mała sobie jak aniołek spała w łóżeczku. Myślę że zrobimy rodzinny wieczór i będziemy oglądać horrory, a ona się będzie do mnie tulić.Iście szatański plan, panie Purdy. Szaleńcze szatański. Nie wiem co ona ma w głowie. Może chce sprawdzić czy wielki Ashley ruchacz zakocha się w jakieś kobiecie, albo coś ma w sercu do mnie. Po części ja sam nie wiem. Ja nic nie czuje, na razie tyle przyjacielską więź. Ona też nic, ale wieczorek się przyda. Dawno nie trzymałem Jake'owi włosów nad kiblem. Postanowiłem wziąć Młodą na zakupy. Nawet nie zapytam czy pije, widziałem jaki ona ma spust. Jinxx ma mocna głowę, a leżał na ziemi, a ona jeszcze tankuje i tankuje, jak jakiś mały samochodzik.
Ogarnęliśmy się i jak najszybciej wsiedliśmy do samochodu, aby wyruszyć po prowiant i procenty.
W sklepie dostaliśmy głupawki takiej na wyższym poziomie. Było jakieś stoisko z napojami. Gdzie w każdym kubku obowiązkowo kosteczka lodu, więc wykorzystam to. Wyjąłem kostkę która bardzo przypadkowo wylądowała jej między piersiami. Już czułem ze mój koniec nadchodzi, ale zemściła się tym samym. Wrzuciła mi kostkę lodu na przednią część spodni, (moje biedne jąderka) zacząłem piszczeć jak małe dziewczę. Jednym słowem mówiąc ludzie patrzyli na mnie jak na dekla. Ta stała dumna z siebie. Bałem się z nią szaleć bo momentami kręciło jej się w głowie. Jednak została w nią kopnięta nie raz.
Kiedy wróciliśmy do domu, jakimś dziwnym cudem CC wyszedł aby nam pomóc z zakupami. Muszę go zapytać czy bierze jakieś dziwne leki. Ja musiałem zanieść Małą zachciało jej się wymiotować. Ma cały posiniaczony łeb więc co się dziwić. Powiedziała ze umie gotować, ale nie mam sumienia jej kazać robić kolacji.
Dochodziła godzina dwudziesta. Czerwonowłosy maluch zwlekł się z kanapy i poszła do kuchni. Zaczęła się za gotowanie.
- Co ty robisz - spytałem patrząc na nią z góry, no bo jednak nie była wysoką dziewczyną.
- Kasy masz w chuj i jeszcze troszkę, a na okulistę ci szkoda wydać - wrednym mały pyskacz.
- Ja sobie tu siądę i jakbyś leciała do tyłu to wstanę i wybawię cie z opresji - na poezje mi sie wzięło.
Nic już nie powiedziała tylko zaczęła gotować, nie chce mi się opisywać jak gotowała bo to nie jest bardzo podniecające, jak wam sie wydaje. Kiedy skończyła gotować zasiedliliśmy do stołu włączając film. Spytałem młodej czy boi się horrorów, przytaknęła. Dlatego wybrałem słabą artylerię.
Zawsze gdy działo się coś strasznego szybko ja przytulałem.
- Widzisz, jestem jak ninja. Czarny szybki i zwinny - powiedziałem, a ona jak zawsze musiała mnie zgasić.
- Jesteś czarny, dobry w łóżku, ale kończysz w pół minuty - chłopcy nie zajmowali się juz horrorem, ale przybijaniem jej piątek.
- Ninjo czemu nie odpowiesz - spytał chamski gówniarz.
- Jak ci pierdolnę w łeb, to aż ci nogi wejdą w dupę - dzisiaj jestem agresorem potworem
Słychać jedynie było odbezpieczanie butelek z browarkiem. Mała nie chciała z nami pić, tylko czemu? Nie zwracałem na nią uwagi, ale nie dało się nie patrzeć, kiedy ona siedziała bliska potoku łez. Odłożyłem piwo, objąłem ją i przytuliłem do siebie. Ona beż żadnych problemów oparła główkę na ramieniu. Miałem ochotę pocałować ją w czółko. Na nadgarstku poczułem coś mokrego, spojrzałem na dłoń. Zaczęła płakać. Wziąłem ja na ręce i zaniosłem do pokoju. Delikatnie położyłem na łóżku kładąc się tuż obok.
- Co się dzieje? Piękne dziewczyny nie płaczą - nic nie odpowiedziała tylko przytuliła się - Mała opowiedz mi co się dzieje - chwyciłem jej podbródek i spojrzałem głęboko w oczy.
- Ja się czuje tu nie potrzebna, czyli jak wszędzie - teraz wybuchła atakiem histerii aż w pokoju pojawiła sie pani Simms.
- Oszalałaś?! Wczoraj jak poszłaś już spać, gadałem z Jinxx'em o tobie, jaka jesteś delikatna i idealna - lekko się zarumieniła, ale dobra nasz.
- Ty chyba jesteś upośledzona. Nawet Andy mówił że masz tak samo cudowny głos jak i charakter - aż miło było patrzeć jak przestaje płakać.
Konkretne pocieszenie załatwił jej Jake jak z końca pokoju rzucił sie na nią i zaczął przytulać. Uśmiech nie znikał z jej twarzy.
Carly
Gdyby nie wariat Jake płakałabym całą noc. Co raz bardziej czuję więzi przyjaźni z Juliet.
- A tak z innej beczki. Czemu nie piłaś z nami - spytał CC.
- Mam wstrząs mózgu... wróć pustki w głowi - zaśmiałam się.
- Nie przesadzaj. Nie jesteś głupia. Rozmawiałaś kiedyś z Milet Cyrus. Nigdy tego nie rób, ja juz tego nie błędu nie powtórzę. - mimo że Jake jest ode mnie dużo starszy dogadujemy się jak rówieśnicy.
- Nie przesadzaj - powiedział Jinxx.
Gadaliśmy tak jeszcze jakiś czas, aż zbieranina nie poszła do pokoi. My zostaliśmy sami. Ashley włączył bardzo dobrze znany mi film - Titanic. Nadeszły sceny romansu. jack zbliżył się do Rose i namiętnie ją pocałował. My zaczęliśmy ich papugować, a co. Delikatnie pieścił moją wargę delikatnie ssąc. Jedną ręką trzymał opuszki moich palców, drugą trzymał podbródek. Zaczęłam się wczuwać, chciałam to kontynuować w nieskończoność. Ale wszystko co dobre musi się skończyć. Spojrzał na mnie, ja na niego... uhm niezręczna sytuacja
- Sorki... nie chciałam - moje policzki zrównały się z kolorem włosów. O kurwa, ale przypał.
- Co dobre to nie szkodzi, dobranoc śliczna - odwrócił sie na drugi bok i jak gdyby nigdy nic zasnął, wzięłam z niego przykład.
Prosię rozdział, grzecznie i bez bicia przyznam że też bym tak chciała jak ona. Wnioskuję że jestem niewyżytym debilem :P Sayo :*